Podobno w czasach PRL to pytanie w zapiekanko-budkach było standardem. Szczerze mówiąc, czy raczej pisząc, nie zauważyłem, choć w dawno i słusznie minionym ustroju trochę przeżyłem 🙂
Może z autorem tych słów chadzaliśmy do innych budek?! A może pamięć zawodzi. Nie szkodzi.
Ważne, że dziś to pytanie urasta do rangi wyboru światopoglądowego. Na marginesie – ciekawe czy linia podziału ma się jakoś do tego, po której stronie Brynicy się mieszka 😉
Ale wracając do sedna. Proste, sentymentalne zapiekanki. Teoretycznie trudno je zepsuć, ale jak się okazało w jednym z ostatnich odcinków Top Chefa, nie takie rzeczy już nasi kucharze psuli 😉
Czy na Mariackiej to się powtórzyło?!
Otóż, nie, nie i jeszcze raz nie. Świeżutko chrupiące i pysznie pachnące zapiekanki w dwóch rozmiarach: dużym i mega dużym są extra fajne. Niewielki tłumek wygłodniałych hipsterów, roznegliżowanych osobniczek płci pięknej i imprezowiczów kłębiący się stale pod okienkiem zdaje się to potwierdzać.
Podoba mi się, że zapiekanki są podawane wprost z okna i konsumowane tuż obok. Podoba mi się ogórek kiszony, podobnie jak poziom chrupkości bagietki.
Nie podobają mi się nieco mdłe sosy i surowe pieczarki. Przesmażone byłyby nie tylko smaczniejsze, ale i bardziej w trendzie PRL-u. No chyba, że znowu mijaliśmy inne, zapiekankowe budki 😉
Z ogórem czy bez? Oczywiście, że z 🙂
Tradycyjne zapiekanki. Z ogórem czy bez?, Mariacka 1, Katowice