O pardon! Hiszpania 🙂 Albenca czyli nowe objawienie na Bażantowie. Elegancka i stylowa miejscówka wśród bloków. Aha. Proste, nieprzekombinowane dania inspirowane przepisami babci kucharza i właściciela w jednej osobie. Jasne.
Od wejścia uderza – pustka. 40 miejsc i ani jednej osoby, nie licząc obsługi. Niedawno otwarte może dlatego.
Nie specjalizuje się w kuchni hiszpańskiej. Wina znam jako tako – uwielbiam rodzinę Torres i Gaudiego. Poza tym raczej niewiele. Posiłkując się wakacyjną wiedzą spodziewam się prostych, wręcz wiejskich dań. Liczę, że będzie pysznie ale z nutą szaleństwa.
Rzut oka na menu. Uff, krótko, zwięźle i na temat.
Może nazbyt prosto. Kataloński chleb z jamon iberico (czyli z szynką) wyglądał aż tak zwyczajnie że, aż nie chciało się jeść. Zwłaszcza gdy przypomniałem sobie o cenie – 17 zł. Bieda z nędzą ;( Co gorsza chrupiąca bułeczka zupełnie rozmokła w drodze z kuchni do stolika. Ktoś mnie próbuje wykolegować – pomyślałem.
Drugie podejście – ser kozi na bakłażanie wersja gluten free, bez chleba. Lepiej, choć nie bez wpadek. Wszystko byłoby super gdyby nie zimy ledwo co wyciągnięty z lodówki ser. W połączeniu z podgrzanym bakłażanem i karmelizowaną cebulka był nieprzyjemnym kontrapunktem.
I jeszcze zimowa zupa krem z sezonowych warzyw z finezyjnym chipsem. Rozgrzewająca, lekko pikantna ale bez jednej wyraźnej nuty.
Dania główne: dorsz i klopsiki w sosie pomidorowym z szafranem. Na zdjęciu widzicie pół porcji (wersja dla dzieci). Nic dodać, nic ująć. Świetne, miękkie i doprawione klopski plus pyszne pieczone ziemniaczki 🙂
Dorsz – kompletne zaskoczenie – zamiast rybnego filetu i smażonych ziemniaków pojawiła się starannie uformowana okrągła babka. Hmmm. Kurcze ależ to było pyszne! Najlepsze danie wieczoru. Zdecydowanie. Nieco tłuste ale jednocześnie puszyste i świetnie doprawione. Dobry pomysł 🙂
Wyjątkowo wieczór zakończyłem deserem. Kataloński crème brulee – jak twierdzi obsługa ma luźniejszą konsystencję – wyglądał klasycznie. Trudno było się przebić przez karmelizowaną skórkę a w smaku mocno wyczuwalne były pomarańcze. Bardzo przyjemny 🙂
Ostatnio w Katalonii wiele się dzieje. Chętnie poznam więcej kucharzy z tego regionu 🙂 Potencjał jest! Przybywajcie!
Albenca Restauracja Hiszpańska, ul. Bażantów 6, Katowice
Osobiście nie polecam tej restauracji … ,. niestety . Poniewaz kuchni hiszpańskiej w Katowicach nie uświadczysz ( poza marnym bistro w centrum) miałam ogromne nadzieje ze ten lokal bedzie przeze mnie często odwiedzanym miejscem . Hiszpanię i jej kuchnię kocham miłością namiętną i trwałą , ale przedewszystkim kuchnie tą znam dosyć dobrze i to zarówno z południowej jak i północnej części tego kraju. W restauracji Albanca gotuje rodowity Hiszpan , niestety gotuje na takim poziomie jak każdy przeciętny Polak gotuje kuchnie polską – z naciskiem na przeciętny . Paella woła o pomstę do nieba , przystawki znośne , a desery …. hmm nie zapadają w pamięć . Szkoda czasu i pieniędzy , a szkoda bo mogło byc tak pięknie .