W zasadzie nic się nie zmieniło. Odszedł Gessler, ale miejsce, wystrój i obsługa pozostały bez zmian. Nadal jest francuski bon-ton, witanie w drzwiach i przygotowywanie posiłków na oczach klientów. A do tego chleb wypiekany na miejscu. Miło 🙂
Z dań sezonowych wybraliśmy oczywiście szparagi, w klasycznym sosie holenderskim. Raz, że szparagi były obrane, a jak wiadomo zielone gotuje się w całości, a dwa sos okazał się nieco zbyt kwaśny.
Za to z radością odkryłem w menu zupę z pokrzyw i bez wahania zamówiłem. Mój pierwszy raz. Jak okazja, to okazja 🙂 Smak podobny odrobinę, ale tylko odrobinę do zupy szczawiowej. Nie rozczarowuje, choć i nie zachwyca. Solidna zupa na delikatnym rosole, tylko soli mogłoby być mniej 🙁
Danie główne – pstrąg z grilla i wtopa. Kto grilluje ryby obtoczone w mące? To pierwszy zarzut. Drugim jest mięso. Ryba trzymana zbyt długo na ogniu straciła jędrność i daleko jej było do soczystej przyjemności.
Nieładnie, oj nieładnie. Podobnie jak nieładnie jest podawać zwiędłe liście sałaty.
Jeszcze jest czas, aby to naprawić. Zegar tyka…
Restauracja Kuchnia Otwarta, Hotel Best Western Premier Katowice, ul. Bytkowska 1a, Katowice