Jak sądzicie co mają wspólnego kot dachowiec, kucharze ze Sri Lanki i sarny? Ha! Łączy je Pałac Sulisław.
Baśniowy obiekt, którego początki sięgają XVII wieku urzeka przepięknymi wnętrzami i jeszcze jednym, dodatkowym, smaczkiem.
Otóż do siedziby arystokracji i możnych ówczesnego świata sprowadzono … joginów, medycynę ajuwerdyjską i aromatyczną kuchnię wprost z półwyspu indyjskiego.
I to wszystko w dolnośląskim 😉
Pałac oferuje masaże, zabiegi upiększające, warsztaty i doroczną, międzynarodową konferencję naukową. A jak się zmęczysz to możesz liczyć na sarninę. A przynajmniej na spokój z wpatrywania się w nią jak biega na pastwisku tuż obok.
Miejsce z dala od zgiełku, świateł miasta i social mediów.
Spędziłem tu w odosobnieniu kilka dni. Biegałem, moczyłem się w mikroskopijnym baseniku, rozciągałem, jadłem pyszne curry – palcami i głaskałem stałego mieszkańca restauracji – JW Kota.
Było miło 🙂
Pałac Sulisław, Sulisław 24, Grodków