A miało być tak pięknie. Wielkie otwarcie, szumne zapowiedzi, zaangażowanie mediów, blogerów, śmietanki towarzyskiej miasta i wszystko na nic. Ot, taka piękna katastrofa.
W Wall zjadłem niedoprawione i o zgrozo, nieposolone risotto z owocami morza oraz również niedoprawioną tortillę ze szpinakiem i kurczakiem. Podawanie dań na dużych prostokątnych, czarnych platerach zamiast zwykłych talerzy nie pomogło. Niestety.
Nadrabia obsługa. Miła, kompetentna, chętna do pomocy. I anturaż. Bywalcy dawnej Lemoniady odkryją pod nową farbą stare kąty, ale to dobrze. Przestrzeń i komfort pozwalają spędzić tu udane chwile.
I tylko trochę brakuje mi dawnych barmanów z Cocktail Baru. Byli klasą samą dla siebie 🙂
Wall Street Lounge, Mariacka 4/6, Katowice
Udostępnij wpis