Do Browaru Obywatelskiego w Tychach wybierałem się od dawna. Raz już nawet byłem w drodze, ale cóż, pomyliłem miejsca. 😉 Może to mój wiek, a może to jeszcze nie był dobry moment.
Skoro tak, to jedna z poprzednich niedziel musiała być tą właściwą, bo wreszcie się udało. Dotarłem.
I wpadłem wprost w przyjęcie komunijne. Ba, od razu w dwa przyjęcia. Siedzenie wraz z otaczającymi nas z każdej strony gośćmi i ich dziećmi, walącymi maniakalnie drewnianym młotkiem w blaszaną tablicę, przy absolutnym braku reakcji rodziców, należy do, oględnie mówiąc, wątpliwych przyjemności. Na marginesie, może jednak warto na takie okazje zamykać lokal?
No nic. Spróbujmy skupić się na wnętrzu. Albo lepiej na drodze dojazdowej. Powiedzieć, że Con Amore jest na uboczu, to nic nie powiedzieć. Droga wiedzie opłotkami Tychów, a w pewnym momencie stajemy przed dziwnym tunelem. Długo się zastanawiałem, czy nie jest on tylko dla pieszych i rowerzystów 😉 Pewnie są i inne drogi, ale moja navi wybrała akurat tę. Tak czy inaczej, trzeba się przygotować na podróż.
We wnętrzu królują ogromne czerwone ściany i industrialny klimat. Brakuje trochę spójności, jakiegoś łącznika, kropki nad „i”, ale i tak może się podobać. Beton, stal i szkło powoli stają się restauracyjną klasyką.
Mimo rozbrykanych dzieciaków, cieszyłem się, że była niedziela. Bowiem od piątku do niedzieli w Con Amore podają caldeirade – portugalską zupę rybną, na którą miałem dużą ochotę 🙂
Zanim jednak do niej doszliśmy czekał na nas amus bouche. Fajne marynowane marchewki z oliwą i pieprzem. Urzeczywistnienie idei – mała rzecz, a cieszy! Zwłaszcza, że dziecko – tak, wzięliśmy ze sobą dziecko, pasowało do reszty 😉 – dostało świeże pomidorki i ogórki. Brawo! Świetne czekadełko. Skoro tak, to dlaczego w menu straszy sekcja dla dzieci z nieśmiertelnym rosołem, spaghetti i naleśnikami?!
Wracając. Caldeirada okazała się być bardziej jak ragout, albo gulasz rybno-warzywny raczej, niż zupą. W naszym, śląskim rozumieniu, klasyczny eintopf. Dorsz, papryka, pomidory, ziemniaki, cebula. Brzmi, jak śródziemnomorska klasyka. Ciekawe, choć nie bez błędów. Ryba przegotowana, a ziemniaki twardawe (niektóre).
Dużo lepiej wizualnie i smakowo wypadł krem ze szparagów. Prezentacja z paluchami pszennymi, owiniętymi szynką parmeńską, wzbudziła zachwyt. W smaku – szparagi i wędzona szynka. Nie może być lepiej 😉
Do kompletu zjedliśmy jeszcze klasyczne caprese w Con Amore, podawane z rukolą zamiast bazylii. Szczerze, nie mam zadania czy zamiana wyszła sałatce na dobre.
Do Con Amore jest daleko, a Caldeirada kosztuje 19 plnów. A ponieważ smakowo jest zaledwie przyzwoicie, to nie będą tu częstym gościem, choć z pewnością jeszcze kiedyś wpadnę. Może uda mi się odkryć „najlepszą kuchnię na Śląsku”, jak reklamuje się Con Amore na swojej stronie www.
Restauracja Con Amore, Browar Obywatelski, Browarowa 7, Tychy