Dlaczego drobny? Bowiem te kilka dni, które spędziłem w Budapeszcie nie pozwalają na wyrokowanie o całości. Co więcej, trafiałem głównie do jadłodajni, które serwowały „Tourist Menu”, a w nich niezmiennie: zupa gulaszowa, smażony kotlet i ciasto.…
Apelsin – nazwa przynajmniej dla nas Polaków cokolwiek dziwna. Wygląd restauracji już trochę mniej. Nie sposób jej nie zauważyć. To ogromny, górujący nad jałtańskim nabrzeżem – statek wikingów. 🙂…