Chcesz być wege, ale nie wyobrażasz sobie śniadania bez szynki albo jajecznicy bez boczku i kiełbasek? Oto spełnienie Twoich marzeń. BezMięsny to świetny koncept z intrygującą nazwą, stworzony przez dwóch Warszawiaków: Igora i Rafała. Ale czy roślinna alternatywa dla mięsa ma sens?
Gdy zetknąłem się z nimi po raz pierwszy, pomyślałem, że to super pomysł. Ciekawie zbudowany, świetnie opowiedziany i trafiający w swój czas. W końcu dzisiaj „wege”, „wegański” i „bezmięsny” to najczęściej powtarzane słowa w social mediach.
Nie zastanawiając się zbyt długo, za 60 PLN-ów zamówiłem zestaw Konkret. W oczekiwaniu na przesyłkę umierałem z ciekawości. BezMięsny umiejętnie buduje napięcie. Zamawiasz dziś, odbierasz za 2-3 tygodnie. W solidnym, styropianowym pudle znalazły się: szynka czosnkowa, boczek, szynka ziołowa, kiełbaski wiejskie, kiełbaski ziołowe. Razem kilogram pysznej, zdrowej, roślinnej alternatywy – jak twierdzą twórcy Bezmięsnego.
Wielki smutek
Możecie sobie wyobrazić, z jakimi oczekiwaniami otwierałem Kiełbaski Ziołowe. Od roku nie jadłem niczego, co wyglądałoby, pachniało czy smakowało jak kiełbaska. Pierwsze wrażenie? Hmm, niezbyt przyjemne zapachy doleciały z otwartego opakowania. Byłem jednak zdeterminowany, więc szybko przełożyłem kiełbaski na patelnię. Produkty od Bezmięsnego można piec, smażyć, grillować, mrozić, ale gotować nie – zatem grillujemy. Pięknie się przyrumieniły i… rozpadły przy próbie zdjęcia z ognia. Smak? Niestety, jak tektura i to najgorszej jakości. Niedoprawione, bez ziół, z mącznym posmakiem. WTF!? Trudno w to uwierzyć.
Im dalej tym lepiej?
– W tej szynce nie ma czosnku – powiedział mój 12-letni pasierb, po tym jak przeczytał skład produktu. Rzeczywiście, w szynce czosnkowej nie ma czosnku!? Jest za to ciecierzyca. Liczyłem, że będzie mniej tekturowa. I nie pomyliłem się. Wyczuwało się ją jakby mniej. Szynka była też lepiej doprawiona i nieco pikantna. Niestety momentalnie obsychała na brzegach, mimo prawidłowego przechowywania.
Żeberka w zalewie z syropu klonowego i sosu sojowego. Bezapelacyjny HIT sprzedaży i jednocześnie mączny, tekturowy glut bez smaku i wyrazu. Serio, miałem już powoli dość tego testowania, a byłem dopiero w połowie drogi. Musiałem zrobić sobie krótką przerwę – termin przydatności do spożycia to około 6 tygodni od dostarczenia, wiec nie musiałem się spieszyć.
Po Kiełbaski Wiejskie i Szynkę Ziołową sięgnąłem bez większych oczekiwań. Hmm. Zaskoczenie. Nie smakują jak tektura. Niemożliwe! Albo się przyzwyczaiłem, albo były lepsze niż poprzednie „specjały”. Oczywiście kiełbaski rozpadły się na patelni, ale zdążyłem już do tego przywyknąć. Szynka akceptowalna i nawet zioła były wyczuwalne.
Na sam koniec został Boczek. Jego bezmięsna Wysokość. Pożądany przez tłumy. Zatrzymajmy się tu na chwilę. Ten produkt wyglądał najciekawiej ze wszystkich, pachniał przyjemnie i smakował przyzwoicie. Niestety „skwarek” nie da się z niego zrobić. Przytrzymanie o jedno mgnienie oka za długo na patelni i zamiast „soczystego” boczku mamy tekturę, tyle, że super twardą. Wykorzystałem go do wegańskich burgerów z wędzonym tofu i domowym majonezem. Dał radę 🙂
BezMięsne mięso?
Nic z tego. Boczek wegański nie jest zwykłym boczkiem, nie wygląda i nie smakuje jak on. Analogicznie: szynka wegańska nie jest szynką a kiełbaski nie są kiełbaskami. Wyglądają z grubsza podobnie ale na tym kończy się mięso a zaczyna porównywanie do mokrej tektury.
Zaskoczyło mnie to bowiem gdy w Hank Burger (http://chochlapolapach.pl/hank-burger-czyli-weganie-w-paryzu/) zamówiłem opcję meat like to dostałem burgera smakującego prawie identycznie jak wieprzowy kotlet. Czyli da się?
Czy leci z nami pilot?
Wynik końcowy to 1:5. Oczywiście nie testowałem całej oferty bezmięsnego rzeźnika. Być może są tam jeszcze inne, niż boczek „perełki”, choć to określenie jest mocno na wyrost.
„Mięsna” oferta nie jest mięsna, nie przypomina w smaku mięsa ani go nie podrabia w udany sposób.
Przy takich okazjach nasuwa się pytanie, po co weganom czy wegetarianom kiełbaski, szynka, boczek, albo gyros? Dlaczego nie wystarcza hummus, pasta z bakłażana czy ajvar, za to musi być kotlet schabowy z soi?
Stoję po tej stronie, która nie potrzebuje takich zamienników. Życie i dieta wegańska, wegeterańska, czy semi-wegańska, bez „mięsnych erzaców” jest doskonała. W szynce czosnkowej od Bezmięsnego nie ma czosnku – jest za to maltodekstryna i kontrowersyjny karagen. Plusem jest wysoka zawartość białka, ale minusem podwyższony poziom tłuszczu.
Zmieniamy dietę i przechodzimy na kuchnię roślinną aby żyć zdrowiej, aby zamiast produktów wysoko-przetworzonych (tuczących) jeść rzeczy pozbawione sztucznych zapychaczy, wypełniaczy, granulatów, E dodatków, itp. Każdy z Nas musi sam odpowiedzieć sobie na pytanie: czy takie alternatywne jedzenie naprawdę jest Mu potrzebne?
jejku po to są aby jak komuś brakuje to sobie zjadł „smaki z toksycznego dzieciństwa”. ja nie jem tych wynalazków, ale czasem mnie coś napada i mam ochotę na kotleta ala schabowy czy gyros czy właśnie boczek..tym byłam żywiona jako dzieciak przez multum lat i gdzieś tam czasem zjem, patrzę na skład, wybieram lepszy, ale wiadomo, że to produkt przetworzony…jeśli chodzi o jakość, no cóż mi bardzo smakują te zamienniki, często się szokuję jakie coś jest podobne w smaku, a jestem wybredna jeśli chodzi o jedzenie…natomiast mąż rasowy mięsożerca, ale od 5 lat wegetarianin podchodzi z rezerwą(jak i ja) do takich produktów, tyle, że mu często mniej smakują niż mi, większość dla niego to „średniaki”, „dobre, ale bez rewelacji”, rzadko(ale bywa!) – „to jest genialne! identyczne!”