Niezwykłe dania! Dojrzałe wina! Świetni kucharze! Cudowna atmosfera! Jednym słowem święto! Kuchnia francuska najlepszą na świecie jest. I już.
We Francji jest najwięcej trzy gwiazdkowych restauracji, każdy szanujący się szef praktykował w jednej z nich, o winach stanowiących wzornik z Sevres dla całej branży nawet nie ma co wspominać.
Wszyscy to wiemy, nawet jeżeli szczytem rozpusty jest dla nas schabowy z frytkami. Siła drzemie w micie 🙂
Gout de France czerpie z niego pełnymi garściami i rośnie! W tegorocznej, 3 edycji, menu układało 2 tysiące szefów kuchni. WOW!
Brałem udział w pierwszej odsłonie. Katowicka restauracja Alpejska zaprosiła do współpracy mieszkającego u nas i znanego z Masterchefa Francuza Juliena Secher’a, który dał show! Było domowo, francusko i pysznie 🙂
Tym razem spośród ponad 30 miejsc na Śląsku wybrałem Szyb Maciej. Nie pytajcie dlaczego. Bo tak! Przyjemny wystrój kojarzył mi się z wysublimowaną Francją, która na marginesie wcale taka nie jest. Dla chętnych wpis o Paul Bocuse: http://chochlapolapach.pl/paul-bocuse-czas-stanal-w-miejscu/
Impreza zapowiadała się imponująco więc koniecznie trzeba wcześniej zarezerwować stolik – pomyślałem. Na stronie internetowej Szyb jednak nie chwalił się udziałem w Gout?
O umówionej godzinie stanęliśmy u wejścia. Podświetlony Szyb prezentował się wyjątkowo okazale. Szkoda tylko, że cieć strzegący bramy jak niepodległości straszył gości. Okolica nie należy do super ładnych i bezpiecznych ale od klasowej restauracji wymagałbym więcej taktu.
Wchodzimy. O, zajętych jest raptem trzy-cztery stoliki. Pusto! O evencie mówią jedynie niewielkie ulotki rozrzucone na stoliku przy wejściu 🙁 Żadnych dekoracji, żadnych trójkolorowych flag. Absolutnie nic.
No trudno. Ostatecznie przyszliśmy jeść a nie podziwiać.
Menu wieczóru:
Amuse-bouche – rogali ze szpinakiem i serem roguerfort
Przystawka – ślimaki z masłem czosnkowym i pietruszką
Danie główne – pierś z kaczki ze szpeclami alzackimi i sosem porzeczkowym
Deser – crème brulee z koniakiem
Deska serów – ser comte z owocami, orzechami oraz kieliszkiem francuskiego wina
Już na starcie trudno uznać je za porywające ale może będzie super smaczne – pomyślałem.
I dostałem niewielką sinusoidę wrażeń. Od ujemnych wartości przy rogaliku – ser zaśmierdzał wszystko inne, przez przeciętne bo tak też wyglądały ślimaki, aż do bólu przeciętnej kaczki. Lekko w górę linia poszybowała tylko przy deserach.
Beza Pavlovej z czekoladą jako przed-deser i klasyczny crème brulee z bardzo fajnym chipsem uwodziły smakiem.
Pozostałe dania były równe. Równo przeciętne. Najgorzej, poza smakiem, wypadały w kategorii prezentacja. Siermiężne, przaśne i smętne.
Wieczór, który miał być wyjątkowy skończył jak wiele tych co się zapowiadały. Poza kulinarnymi emocjami zabrakło oprawy. Naprawdę ciężko było się zorientować, że w Szybie trwa wyjątkowy, światowy dzień kuchni francuskiej.
Dwa tysiące szefów kuchni na pięciu kontynentach tego samego dnia gotuje i podaje specjały kuchni francuskiej. Imponujące! Doroczna impreza mogłaby być najlepszą wizytówką i kuchni i wina znad Sekwany. Tak się jednak nie stało. Dlaczego?
Szyb Maciej, ul. Srebrna 6, Zabrze-Maciejów, wt.-niedz. 10.00-22.00h