Uwielbiam bacówkę na Krawcowym Wierchu. Bywam, prawda, że ostatnio rzadko, ale jednak, od ponad 20 lat. Kameralne, doskonałe na krótki wypad, miejsce z wyjątkową atmosferą, kominkiem i brakiem prądu 🙂
Kuchnia słynie z racuchów z jagodami. I to na całą turystyczną brać 🙂 Świeże, słodki i rewelacyjnie dobre. Nic dodać, nic ująć.
Podczas ostatniej podróży, skusiłem się jeszcze na pomidorową i bigos. Po szybkim marszu wszystko smakuje, nawet przysłowiowa zupa na gwoździu, ale musze przyznać, że żadne z tych dań mnie nie oczarowało. Jedno i drugie przygotowano na słodką modłę, a zwyczajnie nie przepadam za tym, bo kojarzy mi się z koszmarnymi, obowiązkowymi obiadkami u babci 🙁 Tym niemniej z pewnością znajdą swoich amatorów.
Na racuchy znowu wrócę 🙂