Chorzów. Zabytkowy szyb Prezydent i restauracja pod tą samą nazwą. Późny, chłodny wieczór. Uprzejma obsługa i przyjemne spotkanie. Niestety, bez happy endu.
Wnętrze było nawet ciekawe, czekadełko wprost przeciwnie. Dobrze że było, chociaż nie, lepiej, aby go jednak nie było. Wstydu byłoby mniej.
Truskawka i cytrynowa panna cotta na wykałaczce. Szału brak, smaku brak. Litości.
Danie główne. Kaczka. Cała połówka plus buraczki i dwa rodzaje kaszy: gryczana i jęczmienna. I ta ostatnia mieszkanka była nawet znośna. Tylko co z tego, skoro kaczkę przypalono pewnie od ciągłego odgrzewania, co dodatkowo odbiło się na soczystości mięsa, które zamieniło się w Saharę.
Na grande finale – sałata, której nieprzyjemny posmak dobitnie świadczył o tym, że trzymano ją zbyt długo w lodówce.
Trafiłem tu całkiem przypadkowo. Całkiem świadomie, więcej nie wrócę.
Restauracja Szyb Prezydent (Sztygarka), Księdza Piotra Skargi, Chorzów