Pieczarki myjemy pod bieżąca wodą, kroimy na małe kawałki i dusimy pod przykryciem przez kilka minut. W między czasie siekamy cebulę i kroimy pora w talarki. Gdy woda spod pieczarek wyparuje wrzucamy je do garnka dodając łyżeczkę masła. Mieszamy.
Cebula się zeszkliła a por zmiękł zatem czas na kaszę. Wybrałem gryczaną paloną. Dlaczego? Bo jest bezglutenowa? Także. Przypomina mi dzieciństwo i to był powód 🙂
Znowu mieszamy.
Po kilku chwilach dolewamy wodę. Dwa razy tyle wody ile kaszy. Dodajemy sos sojowy, nieco oliwy z oliwek i aceto balsamico oraz pieprz i sól (ostrożnie).
Dusimy na wolnym ogniu pod przykryciem.
Sprawdźcie co jakiś czas czy woda nie odparowała – jeżeli jej brakuje a kasza nadal jest zbyt twarda to śmiało lejcie dodatkowy kubek.
Za pięć dwunasta gdy kasza już prawie dochodzi wrzucamy do naszego garnka młody szpinak i mieszamy aż „zwiędnie” pod wpływem ciepła.
Et voila! Gotowe 🙂 Jeżeli posypiecie porcje posiekaną dymka to będzie uroczo. Oczywiście wodę możecie zastąpić bulionem ale please omijajcie kostki rosołowe. Nie warto się aż tak truć 😉
Smacznego 🙂