Czy można się specjalizować w azjatyckiej kuchni? Można. Czy można serwować Pad Thai nie będąc nigdy w Tajlandii? Można! Czy można gotować shit i wciskać gościom, że to good asia stuff? Katowickie Królestwo udowadnia, że można!
Lista zalet lokalu na Rondzie sprowadza się do lokalizacji. Panorama miasta rozpościerająca się z ogromnej kopuły z widokiem w kierunku Warszawy jest olśniewająca. Można siedzieć i dumać godzinami.
A raczej można by gdyby nie brudne, poplamione stoliki. Chwila nie uwagi i mankiety koszuli są ufajdane. Czy naprawdę tak trudno przetrzeć je ścierą? Zwłaszcza, że w godzinach lunchowych lokal nie przeżywa jakiegoś szczególnego oblężenia?
Syf można przeżyć, gorzej gdy żarcie jest podłe!
Królestwo, od niedawna, specjalizuje się w azjatyckich smakach. Goście wzięli się do sprawy profesjonalnie i do układania menu i szkolenia personelu gotującego zatrudnili znanego, katowickiego guru od kuchni tajskiej.
Zajebiście ale nie pomogło 🙁
Próbowałem zjeść pierożki dim sum ale były odgrzewane! W takiej sytuacji nawet przyzwoity farsz warzywny i niezłe sosy nie mogą pomóc. Choć ten z masłem orzechowym to dziwna, jak na Azję, wariacja.
W kultowym (czego nie rozumiem, rosół jak rosół) ramenie nie zabrakło jedynie beznadziejności. Nie doprawiony, bez smaku, bez esencji, bez sensu. Leżał tak daleko od dobrego smaku jak Kaczyński od demokracji.
I na koniec wspaniały Pad Thai, który w wersji made in Królestwo przypomina zbitą, jasnobeżową kupę shitu, pozbawioną smaku, przypraw, ostrości, klasy. Wstyd!!! Brakuje wszystkiego z czego słynie to danie, za wyjątkiem lekko pikantnej (powinna być ostra) nuty z kolendrą i trawą cytrynową o smaku jaki zapamiętałem z Khao San Road.
Po wszystkim – sympatyczny Szef kuchni – brawa za odwagę – z rozbrajającą szczerością przyznał, że nigdy w Azji nie był. I to wszystko tłumaczy – skąd ta biedna chłopina ma wiedzieć jak smakuje Pad Thai!
Królestwo, Rondo Ziętka 1, 40-1221 Katowice