Co prawda nie wyrywam się do gotowania, ale skoro w prezencie otrzymałem książkę kucharską autorstwa jakże mi bliskiego Gordona uznałem, że mogę spróbować.
Na mój pierwszy raz wybrałem zimowego dorsza z chrupiącymi ziemniakami i soczewicą.
Efekt możecie „podziwiać” na zdjęciu. Przyznaję, różni się od oryginału… nieco 😉
Składniki (dla 4 osób):*
400g kleistych ziemniaków, 4 filety z dorsza ze skórą, 100g soczewicy zielonej, marchew, mała cebula, łodyga selera naciowego, szalotka, łyżka kaparów, masło, sos winegret, łyżka świeżo posiekanego szczypiorku.
Gotowanie:
Ziemniaki ugotowałem w mundurkach, pokroiłem w kostkę, wymieszałem z łyżką oliwy oraz solą i pieprzem. Odstawiłem na chwilę, aby wszystko wchłonęły.
Nie udało mi się kupić dorsza ze skórą, więc grillowałem bez, jedynie skropionego cytryną i oprószonego solą oraz pieprzem, dodatkowo w pergaminie, aby się nie rozpadł.
Soczewicę zagotowałem z marchewką, selerem i cebulą i trzymałem na małym ogniu 15 minut. Warzywa wyrzuciłem, a soczewicę rozrzuciłem na tacy, aby ostygła.
Na rozgrzaną patelnią wlałem łyżkę oliwy z masłem i przesmażyłem posiekaną szalotkę. Przełożyłem do miseczki. Na kolejnej łyżce oliwy podsmażyłem ziemniaki i wymieszałem z szalotką i kaparami.
Używając tej samej patelni, grillowałem dorsza w wersji pergaminowej 🙂
Na koniec podgrzałem soczewicę, doprawiłem szczyptą soli i pieprzu i wymieszałem z winegretem i szczypiorkiem.
Reszta to dowolna kompozycja na talerzu, choć starałem się odtworzyć oryginał.
Degustacja:
Ciekawe, wytrawne danie z dorszem w niespotykanej odsłonie. Niezłe danie na zimę.
Spróbujcie sami i podzielcie się wrażeniami. Czekam 🙂
* przepis pochodzi z książki Szef kuchni na każdą porę roku, autorstwa Gordona Ramsay’a, a którą to otrzymałem w prezencie od śp. Gastronautów.