Budżetowy wystrój, hałas z otwartej kuchni i mielony tatar. O kim mowa?! Tak jest – oto Sztolnia w całej krasie, czyli nowe bistro na kulinarnej mapie Katowic.
Do tego kelnerów i kelnerek, aż do przesady i ubrania przesiąknięte zapachem jedzenia. Słabo.
Bistro zajęło sporą cześć po słynnym, jeszcze niedawno, sklepie Almi Decor w SSC. Od wejścia, w oczy rzuca się ogromna i przepastna kuchnia. Nie ogarniam dlaczego jest, aż tak wielka i do tego całkowicie otwarta?! Niby kto bogatemu zabroni, ale po pierwsze hałasy jakie z niej dobiegają skutecznie zagłuszają wszystkie, nie tylko własne myśli, a po drugie gigantyczne wentylatory nie dają rady i po godzinie ubrania przesiąkają zapachami z kuchni. Niedobrze 🙁
Wnętrze utrzymano w modnym, skromnym szaro-burym stylu. Problem nie tyle ze Sztolnią, ile samym wystrojem, jest prosty – wszędzie jest tak samo. I trochę mnie już to nuży. Dodatkowo, nie ma to nic, a nic wspólnego ze sztolnią.
Skoro wystrój nie zdradza polotu to może chociaż smaki wybijają się ponad przeciętną?
Oceńcie sami. Jak widać na zdjęciach, tatar wołowy podają z minimalną ilością dodatków – oszczędzają?! – a mięso mielą na bezkształtną papkę. Przypomina mi to niebezpieczne metkę tatarską, a nie prawdziwą wołowinę. Czyżby znowu droga na skróty?
Z kolei bruschettę zasypują nieprzytomną ilością parmezanu i prawie zapominają dodać pomidory.
Nie ogarniam. Ochota na steki przeszła mi definitywnie 🙁
Jeżeli się jednak wybierzecie, nie będziecie rozczarowani, bo o dziwo smakowo broni się całkiem nieźle. Taka przyzwoita średnia półka. Aha, jako chyba jedyni w KATO leją tyskie z tanka. 14-dniowe 🙂
Sztolnia pewnie sobie poradzi. Lokalizacja w popularnym centrum handlowym raczej gwarantuje sukces, choć przypadek zlikwidowanego Mangioni zdaje się temu prawu przeczyć. Zobaczymy.
Sztolnia. Chleb, Mięso Wino, Katowice, ul. Chorzowska 109 (SSC), godz. 8-22.00